piątek, 14 grudnia 2012

Od Iiguru


- Mlach... Kolejne dręczące przemówienie.
Jeeeeeeeedno oko otwarte. Druuuuuuuugie oko otwarte. Skrzydełka w ruch i gotowa. Znowu na czymś lepiącym się usadowiła. Z jednej strony, czego ona może się spodziewać po miejscu, które już sama nazwa odraża?
Tak, to ta Iiguru. Dość życia, ale nie chce umrzeć. Depresja gwarantowana.
Tak czy inaczej, zaczęła iść w niewiadomą stronę. Północ, a może południe? Tutaj wszystko jest prawie identyczne! Ale prowadziło ją jedno...
Dziwna samotność....
Po jakiś paru minutach spotkała jedną z tych "wybranych". Jaka to nazwa? A tak... Porzuceni... Jak ja tego nie lubię, pomyślała.
- Te! Nowa! Długo tu już jesteś?
[Aoi?]

środa, 28 listopada 2012

Od Aoi - Początek tańca ze śmiercią...

Wybiła północ... Rozległ się potężny dźwięk starych dzwonów , który rozniósł się po całej okolicy. Czarne jak śmierć ptaki , wydobyły z siebie przeraźliwe odgłosy... Usłyszeć można było werkole , które ruszyły na swoje polowanie...

Otworzyłam szeroko swe oczy , spoglądając w ciemne niebo... Leżałam na czymś mokrym... Na czymś co cuchnęło i było brudne. O moje ciało odbijały się resztki starych , zniszczałych lalek. Poruszyłam palcami i powstałam z czarnej mazi. Ciecz zakryła mnie aż do piersi. Rozglądałam się po okolicy lecz prócz ciemna nic nie widziałam....

Zaczęłam iść przed siebie , przez podmokłym terenie. Usłyszałam kroki , a raczej biegi czteronożnych stworzeń , które były na brzegu. Ich przeraźliwy jazgot był nie do zniesienia... Zaczęło padać... Z góry jednak nie kapał deszcz , który pamiętam z Tamtego Świata... Ów deszcz był czarny i pełen smutku , a niektóre krople nawet były w kolorze czerwieni jak by z góry spadały krople krwi poległych...

Zatrzymałam się i spojrzałam w górę... Jedyne co mnie trzymało na duchu było to uczucie przez , które obudziłam się jako żywa lalka... Miłość... Kocham ludzi... Kocham ich wszystkich jednakże porzucona zostałam na świat ten , który zwie się Śmietnik...

Tajemnicze oczy można było dostrzec w cieniu uschłych drzew... Przeraźliwe jęki i skowyty usłyszeć się dało , a wielkie , czarne cienie szybowały po czarnym niebie... Gra rozpoczęta... Kto przetrwa , a kto zgnije na Śmietniku? Nie wie nikt... bo wszystko może się wydarzyć...

--------------------

Wszystko to widziała ze swej kuli Annabeth "Niezapomniana". Trzymając lalkę w rękach spoglądała na swój świat... na Śmietnik , który nazywała Domem. Uśmiechała się jednak nie był to uśmiech przyjazny lecz złośliwy i chłodny.

Swoimi palcami przejechała po włosach lalki , aż do jej szyi. Nadal uśmiechając się powoli jednak mściwie "skręciła" lalce kark. Głowa odpadła i spadła na podłogę , a Annabeth zmiażdżyła ją i wrzuciła resztki lalki do kuli , która jak płynne zwierciadło pochłonęła lalkę.
- Tańczcie moje marionetki! Tańczcie ze Śmiercią! - zaśmiała się Annabeth i w tym samym momęcie po całym Śmietniku rozniósł się przeraźliwy śmiech samej Śmierci...